Wstecz

7 konkretnych danych o social mediach, które wyciągniesz z Google Analytics (i co z nimi zrobić)

W świecie social mediów piękne grafiki i lajki już nie wystarczą. Jeśli naprawdę chcesz zrozumieć, czy Twój Instagram, Facebook czy LinkedIn „dowodzi” efektów – czas zaprzyjaźnić się z Google Analytics. To narzędzie, które może pokazać Ci, czy Twoje działania mają sens, co działa najlepiej, a co tylko marnuje czas.

W tym artykule pokazuję:

  • jak czytać dane o social mediach w GA4,
  • co mówią one o Twoich odbiorcach i treściach,
  • jak je wykorzystać do skuteczniejszego prowadzenia social media,
  • oraz na konkretnych case studies – jak robią to inne małe firmy w Polsce.

Dzielę się praktyczną wiedzą, nie suchą teorią. Jeśli prowadzisz social media dla swojej firmy lub działasz jako freelancer czy agencja – ten tekst to obowiązkowa lektura.

TL;DR

  • Google Analytics pozwala dokładnie śledzić ruch z Facebooka, Instagrama i LinkedIna – jeśli tylko dobrze go skonfigurujesz,
  • możesz mierzyć nie tylko kliknięcia, ale też zaangażowanie, konwersje i jakość sesji,
  • dzięki analizie danych dopasujesz treści do realnych oczekiwań użytkowników – i przestaniesz zgadywać, co działa,
  • zobacz, jak robią to inni – na przykładzie trzech realnych firm z Polski.

Dlaczego warto analizować social media w Google Analytics?

Wzrost znaczenia danych w prowadzeniu social media

Jeszcze kilka lat temu prowadzenie social media opierało się głównie na intuicji i estetyce – co „dobrze wygląda”, co „wydaje się ciekawe”. Dziś to za mało. Algorytmy się zmieniają, konkurencja rośnie, a użytkownicy są coraz bardziej wybredni. Dlatego świadome prowadzenie Facebooka, Instagrama czy LinkedIna bez analizy danych to jak jazda nocą bez świateł – niby można, ale ryzykownie.

Z pomocą przychodzi Google Analytics. Choć to narzędzie najczęściej kojarzy się z analizą ruchu z wyszukiwarki, świetnie sprawdza się również w monitorowaniu skuteczności działań w mediach społecznościowych. Możemy sprawdzić, które kanały przyciągają najwięcej osób, jakie treści konwertują najlepiej i z jakimi użytkownikami warto „rozmawiać” częściej.

Jak Google Analytics wspiera mikrofirmy i lokalne marki

Dla małych firm, które dopiero wchodzą w świat marketingu online, każda złotówka się liczy. Zamiast przepalać budżet na nieskuteczne kampanie, warto postawić na analitykę. Dzięki niej agencja social media – jak nasza PostPost.pl – może lepiej doradzić klientom, gdzie inwestować czas i pieniądze.

Przykład z rynku: lokalna cukiernia z Gdyni zwiększyła ruch na stronie o 220% po analizie danych z Google Analytics i zmianie strategii publikowania na Facebooku. Zamiast postować zdjęcia słodkości w ciemno, zaczęli publikować treści, które wcześniej generowały najwięcej wejść na stronę z menu.

Social media jako źródło ruchu – czy naprawdę działa?

Jednym z największych mitów wśród małych przedsiębiorców jest przekonanie, że social media „nie sprzedają”. Prawda jest inna: social media nie sprzedają bez strategii i analityki.

Google Analytics pozwala sprawdzić:

  • czy użytkownicy z Facebooka w ogóle odwiedzają stronę,
  • jak długo zostają,
  • czy przeglądają ofertę,
  • i czy dokonują konwersji – czyli np. rezerwują wizytę, zapisują się na newsletter, dzwonią do firmy.

Właśnie dlatego prowadzenie social media bez danych to stracona szansa. Nawet jeśli efekty są – nie wiemy, skąd dokładnie się biorą. A to znaczy, że nie da się ich powtórzyć.

Jak rozpoznać ruch z social mediów w Google Analytics?

Kanały pozyskania ruchu – czym różni się „Social” od „Referral”

W panelu Google Analytics (zarówno w wersji Universal, jak i GA4) znajdziemy raporty pokazujące, skąd użytkownicy trafiają na stronę. Social media oznaczone są jako kanał „Social” – ale to nie znaczy, że cała aktywność z tych platform jest dobrze zaklasyfikowana.

Często ruch z social mediów trafia też do kategorii „Referral” – czyli witryn odsyłających. Dlaczego? Bo jeśli link nie zawiera odpowiednich znaczników (np. UTM), Google Analytics nie zawsze wie, że link pochodzi z Facebooka czy LinkedIna.

Najczęstsze źródła: Facebook, Instagram, LinkedIn, YouTube, Pinterest

Warto wiedzieć, że ruch z różnych platform ma różne nazwy w raportach GA. Oto kilka przykładów, jak mogą się one pojawiać:

  • facebook.com / referral
  • l.facebook.com / referral
  • m.facebook.com / referral
  • instagram.com / referral
  • linkedin.com / referral
  • t.co (czyli Twitter) / referral

To ważne, bo dzięki tym informacjom możemy łatwo porównać,  czy prowadzenie Instagrama faktycznie przynosi więcej ruchu niż np. prowadzenie LinkedIna.

Problemy z rozpoznawaniem źródeł – czyli kiedy dane kłamią

Niestety, Google Analytics nie zawsze jest bezbłędne. Jeśli klient kliknie w link z aplikacji Facebooka, ale link nie zawiera znaczników UTM, system może nie rozpoznać źródła poprawnie. Często pojawia się wtedy jako „Direct” (czyli bezpośredni), co może zniekształcić analizę kampanii.

Zdarza się też, że jeden post wygeneruje kilka różnych źródeł: m.facebook.com, l.facebook.com, a czasem nawet direct / none. Dlatego nie wystarczy patrzeć na jedno źródło – trzeba znać pełen obraz.

Kody UTM jako klucz do precyzji

Tutaj wkraczają kody UTM – absolutne must-have w każdej kampanii. Dzięki nim można dokładnie oznaczyć:

  • źródło (np. facebook),
  • medium (np. post, story),
  • kampanię (np. promocja_wiosenna).

Przykład linku z UTM: https://twojafirma.pl/?utm_source=facebook&utm_medium=post&utm_campaign=wiosna2025

Dzięki temu w Google Analytics zobaczysz dane precyzyjnie przypisane do konkretnej kampanii, co pozwala mierzyć skuteczność prowadzenia Facebooka lub Instagrama co do kliknięcia.

Co możesz wyczytać o użytkownikach z social media?

Demografia i zainteresowania – czy znasz swoją grupę docelową?

Jedną z najbardziej niedocenianych funkcji Google Analytics jest możliwość sprawdzenia, kim są osoby, które trafiają na naszą stronę z mediów społecznościowych. Mówimy tu o danych takich jak:

  • wiek,
  • płeć,
  • lokalizacja,
  • język,
  • zainteresowania (np. sport, technologia, moda).

Dzięki tym informacjom możemy nie tylko lepiej dopasować treści na stronie, ale też… zmodyfikować sposób prowadzenia social media. Jeśli z Facebooka wchodzi głównie grupa 35–44, ale na Instagramie dominuje przedział 18–24, to warto tworzyć inne komunikaty dla tych kanałów.

Case: sklep z modą vintage z Krakowa odkrył, że największe zaangażowanie na stronie generują kobiety 25–34 z Warszawy – co wpłynęło na zmianę kierunku contentu w socialach i podniesienie konwersji o 17% (źródło: własna analiza agencji PostPost.pl).

Zachowania na stronie – co robią po kliknięciu w post

Ruch z social mediów nie zawsze oznacza sukces. Kluczowe jest pytanie: co robi użytkownik po kliknięciu w link? Dzięki Google Analytics dowiemy się:

  • ile czasu spędził na stronie,
  • ile podstron odwiedził,
  • czy szybko ją opuścił (współczynnik odrzuceń),
  • czy kliknął w CTA.

To niezwykle istotne dane – jeśli widzimy, że post na LinkedIn przyciąga kliknięcia, ale użytkownicy spędzają na stronie mniej niż 5 sekund, to może coś jest nie tak z lądowaniem?

Nowi vs powracający użytkownicy z social media

Warto też sprawdzić, ilu z odwiedzających to nowi użytkownicy, a ilu to osoby, które już znają naszą markę. To pozwala odpowiedzieć na pytanie: czy nasze prowadzenie LinkedIna lub Instagrama przyciąga nowe osoby, czy raczej buduje relację z obecnymi?

Zaskakująco często kampanie w social mediach budują lojalność, a nie „pierwszy kontakt” – i to też jest OK, o ile wiemy, że taki jest cel.

Jakość ruchu a skuteczność treści – jak mierzyć zaangażowanie

Dane o długości sesji, liczbie podstron, kliknięciach czy pobranych materiałach to złoto. Ale nie wolno patrzeć na nie w oderwaniu – ważne jest spojrzenie na cały kontekst.

Np.:

  • post z memem może przynieść dużo ruchu, ale bardzo płytkiego,
  • post z poradnikiem może wygenerować mniej wejść, ale z większym zaangażowaniem i konwersją.

I tu właśnie Google Analytics jest niezastąpiony – pozwala rozróżnić „puste lajki” od realnych wyników biznesowych.

Które treści w social media działają najlepiej – jak to zmierzyć?

Analiza kampanii promocyjnych i organicznych postów

Warto odróżnić treści organiczne (czyli darmowe posty) od tych płatnych (kampanie promowane). W Google Analytics widać to bardzo wyraźnie – wystarczy dobrze skonfigurować parametry UTM.

Dzięki temu możemy sprawdzić:

  • które kampanie promowane generują najwięcej wejść i konwersji,
  • jakie treści organiczne przyciągają najbardziej zaangażowanych odbiorców.

Tip: zamiast inwestować w każdą kampanię po równo, skup się na tych, które dowożą realny ruch i konwersję.

Śledzenie konwersji z postów sponsorowanych

Dobrze skonfigurowany Google Analytics pozwala mierzyć nie tylko kliknięcia, ale też konkretne działania użytkownika na stronie. Czyli:

  • zakupy,
  • rejestracje,
  • rezerwacje,
  • kliknięcia w numer telefonu,
  • wysłanie formularza kontaktowego.

Dzięki temu możesz jasno odpowiedzieć klientowi: „ta kampania na Instagramie przyniosła 4 rezerwacje, czyli ROI wynosi X”. Takie dane to potężna broń w rękach agencji social media.

Czas spędzony na stronie a typ contentu

Z pozoru niewinna metryka – średni czas sesji – potrafi bardzo dużo powiedzieć o jakości contentu. Jeśli np. z LinkedIna wchodzi mniej osób, ale spędzają na stronie 3 razy więcej czasu niż ci z Facebooka, to może warto częściej publikować dłuższe, eksperckie treści właśnie tam?

Porównywanie typów treści:

  • posty edukacyjne vs inspiracyjne,
  • wideo vs grafiki,
  • krótkie wpisy vs długie artykuły.

To wszystko możesz mierzyć i porównywać, by lepiej dopasować strategię prowadzenia Facebooka lub Instagrama do faktycznych efektów.

Różnice w skuteczności: Facebook vs Instagram vs LinkedIn

Nie wszystkie platformy działają tak samo. I dobrze! Każda ma inne mocne strony:

  • Facebook = szeroki zasięg i lokalne społeczności.
  • Instagram = lifestyle, estetyka, impulsywność.
  • LinkedIn = wiedza, relacje B2B, zaufanie.

Z danych Google Analytics jasno widać, że np. Instagram generuje sporo kliknięć, ale krótsze sesje, a LinkedIn mniej wejść, ale lepsze wskaźniki konwersji.

Case: firma szkoleniowa z Warszawy zanotowała 3x wyższy współczynnik konwersji z LinkedIna niż z Facebooka, mimo mniejszej liczby wejść. Wnioski? Dostosuj format i komunikację do oczekiwań użytkowników danej platformy.

Google Analytics 4 a social media – co się zmieniło?

GA4 vs Universal Analytics – różnice w podejściu do danych

W lipcu 2023 Universal Analytics oficjalnie przestał działać, a jego miejsce zajęła nowa wersja: Google Analytics 4 (GA4). Zmiana nie była tylko kosmetyczna – GA4 to zupełnie inne podejście do danych, które dla agencji social media oznacza… więcej możliwości, ale też nową krzywą uczenia się.

Najważniejsze różnice to:

  • brak podziału na sesje i odsłony – GA4 skupia się na zdarzeniach (events),
  • większy nacisk na analizę zaangażowania użytkownika,
  • lepsza integracja z reklamami Google i platformami mobilnymi,
  • automatyczne śledzenie kliknięć, przewijania strony, pobierania plików itd.

Dla kogoś, kto zajmuje się prowadzeniem Facebooka czy Instagrama dla firm, to ogromna zmiana – bo w końcu można lepiej zrozumieć, co faktycznie robi użytkownik na stronie, a nie tylko skąd przyszedł.

Nowe metryki: zaangażowanie, zdarzenia, sesje z interakcją

Jednym z najbardziej przydatnych wskaźników w GA4 dla działań w social media jest „czas zaangażowania” – czyli faktyczny czas, w którym użytkownik coś robi na stronie (a nie po prostu zostawia otwartą kartę w przeglądarce).

Do tego dochodzą takie zdarzenia jak:

  • kliknięcie w przycisk CTA,
  • przewinięcie 90% strony,
  • obejrzenie filmu na stronie.

To pozwala lepiej ocenić skuteczność contentu przyciąganego z social media – czy post sponsorowany tylko przyciąga klik, czy naprawdę „ciągnie” użytkownika w głąb oferty?

Konfiguracja GA4 pod kątem social mediów

Domyślna konfiguracja GA4 jest OK na start, ale jeśli chcesz naprawdę korzystać z danych z social mediów, warto:

  • utworzyć własne zdarzenia (np. kliknięcia w numer telefonu, linki do profili),
  • skonfigurować cele (np. wysłanie formularza),
  • zadbać o oznaczenie wszystkich kampanii kodami UTM (teraz to ważniejsze niż kiedykolwiek).

To nie jest trudne – ale wymaga przemyślenia. Agencja social media, która umie ogarnąć GA4, ma dziś ogromną przewagę.

Najczęstsze błędy przy analizie ruchu z platform społecznościowych

Z doświadczenia wiemy, że nawet dobrzy marketerzy popełniają te błędy:

  • brak kodów UTM w kampaniach promowanych na Facebooku,
  • analizowanie tylko ilości kliknięć zamiast jakości ruchu,
  • nieuwzględnianie różnic między mobile a desktop (co ma ogromne znaczenie np. na Instagramie),
  • patrzenie na dane tylko w ujęciu „kanału”, a nie konkretnego posta lub kampanii.

To właśnie dlatego klienci często mówią: „wydajemy na reklamy, ale nie wiemy, co działa” – bo dane są, tylko nikt ich nie czyta.

Case study: Jak lokalne firmy wykorzystują dane z GA do lepszego prowadzenia social mediów

Przykład 1: Prowadzenie Facebooka dla małego salonu fryzjerskiego

Salon z Sopotu prowadził profil na Facebooku, wrzucał posty o promocjach i wolnych terminach, ale miał wrażenie, że „nic się nie dzieje”. Po analizie Google Analytics okazało się, że:

  • większość kliknięć pochodziła z postów ze zdjęciami metamorfoz (a nie z postów tekstowych),
  • użytkownicy najczęściej rezerwowali wizyty z telefonu (więc strona musiała zostać zoptymalizowana pod mobile),
  • największy ruch był w niedzielę wieczorem – idealny czas na wrzucanie postów.

Efekt? Zmiana harmonogramu publikacji, większy nacisk na galerie zdjęć i CTA „Zarezerwuj przez stronę” w każdym poście. W ciągu 2 miesięcy liczba rezerwacji przez stronę wzrosła o 43%.

Przykład 2: Prowadzenie LinkedIna przez agencję HR

Agencja rekrutacyjna z Wrocławia chciała lepiej wykorzystać LinkedIna do zdobywania klientów B2B. Dzięki analizie danych z GA udało się:

  • zidentyfikować, które treści przyciągają osoby decyzyjne (CEO, HR Manager),
  • zmierzyć, ile z tych osób faktycznie przechodziło do strony kontaktu,
  • dowiedzieć się, że najlepiej konwertują posty z poradnikami PDF i linkiem do pobrania.

Zmiana strategii publikacji (więcej edukacyjnych treści, mniej autopromocji) doprowadziła do wzrostu liczby zapytań ofertowych o 28% w ciągu kwartału.

Przykład 3: Prowadzenie Instagrama dla sklepu z rękodziełem

Sklep online z biżuterią handmade chciał sprawdzić, czy Instagram napędza sprzedaż. Po wdrożeniu kodów UTM i analizie danych z GA:

  • okazało się, że największe zainteresowanie wzbudzają posty z pokazem procesu tworzenia,
  • posty ze zdjęciami produktów bez kontekstu miały dużo niższy czas sesji,
  • największy współczynnik konwersji miały relacje z kodami rabatowymi.

Sklep zmienił podejście: zamiast katalogu zdjęć, postawił na storytelling i kulisy pracy. Wynik? Średnia wartość koszyka z ruchu z Instagrama wzrosła o 35%.

Wnioski – co naprawdę działa i jak to wykorzystać

Wszystkie trzy przypadki pokazują jedno: bez danych działasz po omacku. Google Analytics nie rozwiąże problemów za Ciebie, ale pokaże, gdzie jesteś, co działa, a co marnuje czas i budżet.

Dla nas – jako agencji social media – to klucz do skutecznego doradztwa. Bo dobrze prowadzone social media to nie tylko ładne grafiki, ale i realne efekty biznesowe.

Oceń, czy artykuł Ci pomógł
Monika Dalemba
Monika Dalemba
Specjalista ds. marketingu z bogatym doświadczeniem w B2B i B2C. Współpracuje z agencją Postpost.pl, gdzie tworzy angażujące artykuły na firmowego bloga oraz skuteczne kampanie Meta Ads. Łączy kreatywność z analityką, dbając o spójność strategii i maksymalizację efektów każdej kampanii.

Strona używa plików cookie m.in. w celach analitycznych. Sprawdź Politykę cookie.